to choroba, która się ostatnio u mnie rozprzestrzeniła...dziś i tak z wielkim trudem tu zajrzałam. Nie wiem, skąd się to do mnie przypałętało... Znacie lekarstwo?
Przepraszam tych, których zawiodłam.
Dziękuję tym, którzy wspierali. Bardzo!
Coś tam dłubałam, choć czas był dla mnie szczególnie ciężki:(
Ale rozpisywać się nie będę, pokażę swoje kalafiorki, hahah:
- {MA-25}
-{MA-26}
-{MA-28}
wszystkie toć to lifty.
Z ciepłymi pozdrowieniami i nadzieją na lepsze,
Huma
Piękny...super wykonanie:)Zdróweczka życzę:)
OdpowiedzUsuńKochana, będzie lepiej:) Trzymaj się cieplutko:) (wiesz że czekam na wieści:))
OdpowiedzUsuńA Twoje scrapy są świetne:)
środkowy jest w dechę! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne bałaganiarskie scrapy!!!
OdpowiedzUsuńCudne kolory i formy :)
:*
helllloł :P
OdpowiedzUsuńHumciu wracaj!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńR.
Przykro czytać, ale nosek do góy. W końcu musi być lepiej. Włącz pozytywne myslenie :)
OdpowiedzUsuńNie znam antidotum na takiego cosia, kiedyś sobie pójdzie albo przejdzie na kogoś innego. SKąd innąd wiem, że to zaraźliwe.