Gdzie byłam i gdzie będę? Takie refleksje dorwały mnie dzień przed pobytem w szpitalu, co zaowocowało scrapem;-) jest to lift tej pracy, inspiracja kolorystyczna stąd.
Jestem już cała, jeszcze niezdrowa i co przeżyłam to moje... Ściskam ile sił, Huma
pewna Ewa wskoczyła na mój scrap;) No tak mnie to zdjęcie chwyciło, że musiałam, musiałam je oscrapować! Obowiązkowo w fioletach, bo owa Ewa uwielbia ten kolor. Żółte dodatki z resztą też;) Wykorzystałam mapkę z tego piaskownicowego wyzwania i oto jest! Pozdrowienia ślę ciepłe, dla Ewy przede wszystkim:)
Czuję w sobie wielką wdzięczność- taką głęboką-za to, co mnie spotyka. Wiem, dzięki Komu to wszystko! Bez Niego nic nie ma sensu... Formą dziękczynienia za moje Małżeństwo z Paskudem jest powyższy scraplift z 41 edycji Masochistek.
A jeśli o dziękowaniu mowa-to Wam z serca dziękuję za obecność i słowa otuchy:*