W ostatnim czasie wiele się wydarzyło, w związku z tym potrzebna była cisza-taka akurat na przemyślenia i ułożenie sobie wszystkiego. Czas to niełatwy... Do bagażu codziennych zmagań i czasu żałoby dołączył smutek po stracie pana Bolesława. A kto to? Starszy pan, którym się opiekowaliśmy (a właściwie mój Paskud się Nim opiekował). Bardzo się z Nim związaliśmy, czuliśmy się za Niego odpowiedzialni, bo nie miał kontaktu z rodziną, a poza tym przebywał w ZOL-u. Odwiedzaliśmy Go od około roku i przyzwyczailiśmy się, że jest. Ostatnio trafił do szpitala i czuliśmy, że nie jest dobrze, ale trudno dopuścić do siebie myśl o stracie...
Wybaczcie tę smutną notkę-pewnie już macie tematów żałobnych dosyć... Musiałam jednak te kilka słów poświęcić Panu Bolesławowi, który w naszym życiu ma swoje miejsce.
Kingo, przytulam Cię i ściskam.
OdpowiedzUsuńWieczny odpoczynek racz mu dać Panie.
OdpowiedzUsuńAlleluja!
R.