23.09.2016

Przedszkolne książeczki

Hej kochani! Dawno nas tu nie było, co nie znaczy, że próżnowaliśmy. Wręcz przeciwnie! Sporo się działo za sprawą projektu BLISKO(s)TWORY, ale nie o tym dziś chciałam. Na to przyjdzie pora ;-)
W ostatnim czasie nasz Humiszak zasilił grono przedszkolaków. Przygotowywaliśmy się do tego wydarzenia długo, matka przeżywała (i do dziś tak jest) chyba bardziej niż dziecię, ale nic to. Jeszcze się adoptujemy do nowego środowiska, a pomaga nam w tym między innymi literatura.



1. Rok w przedszkolu, Przemysław Liput, wyd. Nasza Księgarnia


Książka, którą jednym słowem opisać można: REWELACYJNA! Zachwyca totalnie i nie tylko mnie, zwariowaną mamuśkę, ale również Humka. Na pierwszej rozkładówce poznajemy bohaterów, którymi są dzieci z przedszkola. Krótka charakterystyka każdego z nich pozwala zapoznać się z grupą. Tam również poznajemy panią nauczycielkę oraz pana 'złotą rączkę'. Kolejne strony, to przepiękne ilustracje, obrazujące różne przedszkolne wydarzenia: pasowanie na przedszkolaka, 11 listopada, święta Bożego Narodzenia, itd. W każdym można się zatracić i odszukiwać interesujące szczegóły. Duża,kartonowa oprawa jest bezpieczna, gdy tak jak u nas, po książki równie często sięga Humisia. Polecamy jak najbardziej!



2. W przedszkolu. Obrazki dla maluchów, Emilie Beaumont, Nathalie Belineau, wyd. Olesiejuk



Książka, po którą częściej sięga Humisia niż Humek. Proste rysunki wprowadzają maluchy w świat przedszkola. Na stronach znaleźć można różne scenki dotyczące przedszkolnego życia: posiłki, korzystanie z toalety, ubieranie się. Znaleźć można nawet instrukcję, jak w sprytny sposób poradzić sobie z ubraniem kurtki ;-) Na pewno może być podstawą do rozmów o przedszkolu, bo wiedzę z niej należy przełożyć na polskie realia.



3. Tupcio Chrupcio. Przedszkolak na medal, Eliza Piotrowska, wyd. Wilga


Tupcio Chrupcio, którego znamy z innych opowiadań, tym razem ma zostać przedszkolakiem, ale nie bardzo mu się to podoba. W końcu sam się przekonuje, że w przedszkolu jest interesująco i może tam spotykać się z przyjaciółmi. Krótka historia to zatem o tym, jak mała myszka na własnej skórze przekonuje się, że warto. Bo jak mama mówi, to nie można od razu jej uwierzyć, trzeba sprawdzić ;-) Czy nie brzmi znajomo? :) Podoba mi się pozytywne przesłanie książki i to, że mama zaakceptowała uczucia synka i nie zabrała go do przedszkola mimo jego sprzeciwu.



A co Wy możecie nam jeszcze polecić w temacie przedszkola?



Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką.

Huma

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje słowa mają moc:-)
Dziękuję!