Kiedyś pisałam Wam o naszym pierwszym spotkaniu z Basią i Frankiem. Było to dokładnie tutaj :) Od tego czasu nasza kolekcja się rozrosła, a wszystkie egzemplarze ze zbiorów pobliskiej biblioteki zostały przeczytane ;-) Teraz z pełną świadomością mogę powiedzieć, że już rozumiem fenomen tych książeczek.
Przede wszystkim Basia jest normalną dziewczynką z problemami, jakie miewają rzeczywiście dzieci. Zadaje pytania, złości się, jest zazdrosna, cieszy się z drobiazgów, ma ulubioną maskotkę (Miśka Zdziśka) i przeżywa rozterki jak każde dziecko. Nie jest idealna, ale też nie jest sztuczna. I chyba dlatego skradła serce Humka. Nawet będąc dziewczynką :P
Sami z Paskudem uwielbiamy czytać dzieciakom historie o Basi i często o nich rozmawiamy, komentujemy. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki rodzice dziewczynki z nią rozmawiają: tłumaczą i starają się zrozumieć. Gdy Basia jest zła, mama mówi jej na przykład o tym, co ona czuje będąc w podobnym stanie. Mam wrażenie, że są blisko. Spędzają wspólnie dużo czasu.
Mają u mnie również duży plus za chustonoszenie, i to również przez tatę! Jednak tutaj pojawia się pierwsze ALE...
Niestety, na ilustracjach Franek jest nieprawidłowo zamotany, bowiem przodem do świata. W taki sposób nie nosi się dzieci ani w chuście, ani w nosidle, ze względu na nieodpowiednią postawę ciała, jaką wtedy przybiera dziecko. W prawidłowo zawiązanej chuście (zawsze przodem do rodzica: zarówno z przodu, jak i z tyłu), a później siedzące dzieci w nosidle z szerokim panelem między nogami, mogą być noszone bez uszczerbku na zdrowiu. Koniec wykładu o chustach :P Jak coś, to zapraszam na priv po więcej informacji :)
Kolejną rzeczą, do której muszę się przyczepić, to słownictwo dzieciaków. Nagminnie używają słowa 'głupi', a od nich nieopatrznie Humek nauczył się nazywać wszystko 'obrzydliwym'. Jest to naturalny język dzieci i to rozumiem, ale sama wolę nie uczyć dziecka, że coś/ktoś jest 'głupie'. Pomijamy więc to słówko lub zastępujemy mniej szkodliwym ;-)
Niemniej książkę polecamy! Zwłaszcza dla momentów wybuchu śmiechu :)
Udało nam się zgromadzić kilka basiowych historyjek z czasopism (m.in. 'Mamo to ja'), więc zebraliśmy je w skoroszycie z koszulkami i w ten sposób powstaje nam całkiem nowy zbiór opowiadań.
Ostatnio w kioskach pojawiły się pojedyncze opowiadania z dodatkiem naklejek, jednak ekonomiczniej jest zainwestować w zbiorek.
Tymczasem przygotowaliśmy specjalną zakładkę do basiowej książki. Co wykorzystaliśmy?
- blok techniczny
- kolorowy papier (u nas karty od Family Portraits*)
- naklejki (nasze są transparentne, również od Family Portraits*)
- magnes (u nas recyklingowy od jakiegoś reklamowego notesu)
- kawałek tasiemki
- klej, nożyczki, linijka, ołówek i taśma dwustronna
1. Wycięliśmy z bloku długi pasek o szerokości ok. 5-6 cm:
2. Złożyliśmy na pół. Humek przyklejał kolorowe paski na taśmę dwustronną:
3. Wyrównał brzegi:
4. Wybrał i dokleił naklejki:
5. Wewnątrz, po obu stronach nakleiliśmy magnes, a pod nim złożone kawałki tasiemki. Dzięki temu można rozchylić zakładkę, pociągając lekko za wystające tasiemki:
6. Poczekaliśmy, aż klej wyschnie i gotowe! :)
*gdyby spodobało się Wam coś ze sklepiku www.familyportraits.pl, to na hasło HUMA dostaniecie 10% rabatu na produkty marki Family Portraits (czyli na większość ;-))
Tytuł: Basia
Autor: Zofia Stanecka
Wydawnictwo: Egmont
Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twoje słowa mają moc:-)
Dziękuję!