31.03.2016

Basia: za co lubimy bardzo, a za co mniej+DIY zakładka z magnesem

Kiedyś pisałam Wam o naszym pierwszym spotkaniu z Basią i Frankiem. Było to dokładnie tutaj :) Od tego czasu nasza kolekcja się rozrosła, a wszystkie egzemplarze ze zbiorów pobliskiej biblioteki zostały przeczytane ;-) Teraz z pełną świadomością mogę powiedzieć, że już rozumiem fenomen tych książeczek.


Przede wszystkim Basia jest normalną dziewczynką z problemami, jakie miewają rzeczywiście dzieci. Zadaje pytania, złości się, jest zazdrosna, cieszy się z drobiazgów, ma ulubioną maskotkę (Miśka Zdziśka) i przeżywa rozterki jak każde dziecko. Nie jest idealna, ale też nie jest sztuczna. I chyba dlatego skradła serce Humka. Nawet będąc dziewczynką :P


Sami z Paskudem uwielbiamy czytać dzieciakom historie o Basi i często o nich rozmawiamy, komentujemy. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki rodzice dziewczynki z nią rozmawiają: tłumaczą i starają się zrozumieć. Gdy Basia jest zła, mama mówi jej na przykład o tym, co ona czuje będąc w podobnym stanie. Mam wrażenie, że są blisko. Spędzają wspólnie dużo czasu.
Mają u mnie również duży plus za chustonoszenie, i to również przez tatę! Jednak tutaj pojawia się pierwsze ALE...
Niestety, na ilustracjach Franek jest nieprawidłowo zamotany, bowiem przodem do świata. W taki sposób nie nosi się dzieci ani w chuście, ani w nosidle, ze względu na nieodpowiednią postawę ciała, jaką wtedy przybiera dziecko. W prawidłowo zawiązanej chuście (zawsze przodem do rodzica: zarówno z przodu, jak i z tyłu), a później siedzące dzieci w nosidle z szerokim panelem między nogami, mogą być noszone bez uszczerbku na zdrowiu. Koniec wykładu o chustach :P Jak coś, to zapraszam na priv po więcej informacji :)
Kolejną rzeczą, do której muszę się przyczepić, to słownictwo dzieciaków. Nagminnie używają  słowa 'głupi', a od nich nieopatrznie Humek nauczył się nazywać wszystko 'obrzydliwym'. Jest to naturalny język dzieci i to rozumiem, ale sama wolę nie uczyć dziecka, że coś/ktoś jest 'głupie'. Pomijamy więc to słówko lub zastępujemy mniej szkodliwym ;-)
Niemniej książkę polecamy! Zwłaszcza dla momentów wybuchu śmiechu :)


Udało nam się zgromadzić kilka basiowych historyjek z czasopism (m.in. 'Mamo to ja'), więc zebraliśmy je w skoroszycie z koszulkami i w ten sposób powstaje nam całkiem nowy zbiór opowiadań.




Ostatnio w kioskach pojawiły się pojedyncze opowiadania z dodatkiem naklejek, jednak ekonomiczniej jest zainwestować w zbiorek.


Tymczasem przygotowaliśmy specjalną zakładkę do basiowej książki. Co wykorzystaliśmy?
- blok techniczny
- kolorowy papier (u nas karty od Family Portraits*)
- naklejki (nasze są transparentne, również od Family Portraits*)
- magnes (u nas recyklingowy od jakiegoś reklamowego notesu)
- kawałek tasiemki
- klej, nożyczki, linijka, ołówek i taśma dwustronna


1. Wycięliśmy z bloku długi pasek o szerokości ok. 5-6 cm:


2. Złożyliśmy na pół. Humek przyklejał kolorowe paski na taśmę dwustronną:


3. Wyrównał brzegi:


4. Wybrał i dokleił naklejki:


5. Wewnątrz, po obu stronach nakleiliśmy magnes, a pod nim złożone kawałki tasiemki. Dzięki temu można rozchylić zakładkę, pociągając lekko za wystające tasiemki:


6. Poczekaliśmy, aż klej wyschnie i gotowe! :)


*gdyby spodobało się Wam coś ze sklepiku www.familyportraits.pl, to na hasło HUMA dostaniecie 10% rabatu na produkty marki Family Portraits (czyli na większość ;-))

Tytuł: Basia
Autor: Zofia Stanecka
Wydawnictwo: Egmont

Wpis powstał w ramach projektu Przygody z książką:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twoje słowa mają moc:-)
Dziękuję!