3.10.2010

Zza filara

się wychylam na momencik, by dać znać, że żyję;)


Tydzień temu byłam na tournée w Székesfehérvár i Budapeszcie z moim gospelem kochanym, co przypłaciłam głosem. Teraz wracam do codzienności-pomysły kotłują się w głowie, tylko czas nie jest dla mnie łaskawy... W przerwach między kolejnymi stacjami tygodnia pokazuję migawki z chórowej wyprawy na Węgry:







Z uściskami mocnymi jak, jak...no nie wiem;P

6 komentarzy:

  1. Prześliczne fotki:))Też kiedyś byłam w tym uroczym Budapeszcie:))Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne fotki, dobrze Cię zobaczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  3. egeszege )))) pozdrawiam ,kuruj sie bido

    OdpowiedzUsuń
  4. migawki są niesamowite:) Zazdroszczę wyprawy i życzę szybkiego odzyskania głosu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. haha myslalam ze to grzyby się suszą a to kłódki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też myślałam, że grzyby;) Uwielbiam takie fotorelacje:) Kuruj gardło:)

    OdpowiedzUsuń

Twoje słowa mają moc:-)
Dziękuję!