Drugi tydzień projektu
SAMO SIĘ za nami! Tym razem tytuł brzmiał: '
Za rączkę, za nóżkę'. Znów sporo się u nas działo w temacie, mieliśmy dużo frajdy ze wspólnych zabaw:) A co najlepsze-Paskud również zaangażował się w nasze działania! Bardzo się cieszę z tego projektu, bo widzę, ile nam to daje.
Oto nasza relacja:
1. Stworzyliśmy książeczkę sensoryczną:) Potrzebne były: stara książeczka (w kawałkach dzięki aktywnym eksploracjom Humiszaka), taśma dwustronna/klej, kawałki różnych tkanin-im ciekawsze, tym lepiej, nożyczki oraz pomocnik:
Przykleiliśmy kawałki materiałów do książeczki, a potem już można było dotykać i dotykać...
Za jakiś czas będziemy mogli z pomocą książeczki wymyślać i opowiadać przeróżne historie:)
2. Wyławialiśmy fasolkę i makaron z miseczek z wodą:
3. Masowaliśmy stópki do wierszyka:
Idą damy na szpileczkach,
idą dzieci w sandałeczkach,
idą słonie po betonie,
a po drogach biegną konie.
4. A babcia nawet zrobiła gimnastykę rączkom i nóżkom:
Potem łapałem babci pomalowane paznokcie i hmm...ile tu palców?
5. Odrysowaliśmy stópkę w pamiętniku:
a przy okazji rączki popracowały przy przewracaniu stron;-)
6. Mama uszyła małemu bohaterowi woreczki z różną zawartością: siemieniem lnianym, fasolą, kaszą, słonecznikiem. Można ich dotykać, przekładać, badać. Różne materiały dają dodatkowe doznania dotykowe:
W pakiecie woreczek:
Tata wymyślił fajną zabawę w ściąganie woreczków z głów;-)
7. Humiszak za to wymyślił wspaniałą wręcz zabawę nakrętkami od butelek. A zaczęło się od krzyku, gdy otwierałam kefir;-) potem wybrałam z naszych zapasów wszystkie zakrętki większe od standardowych (bezpieczniejsze), umyłam je i tyyyyyyyle było zabawy: łapane, wysypywanie, przekładanie, sprawdzanie, ile w łapkach się zmieści...
Sprawdzaliśmy, co zrobi, gdy ma już w ręce nakrętki ;-)
8. Trzeba było również zbadać suszarkę. Och, jaki ciepły podmuch!
9. Mama wymyśliła, że zrobi synkowi gniotka, coby ćwiczył małe łapki. Ambitnie przygotowała potrzebne materiały i stworzyła koślawca:
Nie przewidziała jednak jednej rzeczy...
także ten...
Nie pytajcie, ile było sprzątania...
Ale, ale! Byście widzieli, jak te małe łapki zaczęły działać! Zamiatały, próbowały złapać, rozetrzeć, istne szaleństwo!
Dzięki temu też odbyło się badanie ssania odkurzacza:
10. W tym miejscu miał być przepis na domowe bezpieczne farby do malowania łapkami, ale nie dotarł nam najważniejszy składnik do ich produkcji :(
Jednak jak tylko przyfrunie, zrobimy DIY :)
Tymczasem mama wpadła na pomysł, że zastąpimy te farby...kisielem;)
I się działo:
11. I jeszcze tor przeszkód dla stópek z milutkim minky, folią aluminiową i bombelkową, puzzlami piankowymi, woreczkami, nakrętkami i kocykiem:
Jak Wam się podobają nasze poczynania?
Pozdrawiamy ciepło
Huma&Humiszak
p.s. A zauważyliście nowy wygląd bloga? To wszystko dzięki
Magdzie-jeszcze raz wielkie dzięki, kochana! :*